Pragnę podzielić się z Wami moim świadectwem. Do dziś dziękuję Panu Bogu i wszystkim świętym, a szczególnie św. Dominikowi, do którego się modliłam, za mój dar - mojego syna Maximiliana.
Po moim pierwszym poronieniu i straceniu dzidziusia byłam
bardzo załamana, tak bardzo pragnęłam dziecka. Pewnego dnia w 2011 roku przeglądałam internet, znalazłam stronę św. Dominika Savio (Salezjanie) i modlitwę oraz nowennę do Niego. Postanowiłam powierzyć moją prośbę do niego. Wielką radością okazało się moje bycie w ciąży, bardzo bałam się, że coś złego może się zdarzyć, ale nie przestawałam na moim modlitwach. Przeczytaam dużo o św. Dominiku i nie mogłam się nadziwić, że moje dziecko miało datę narodzin na 2 kwietnia 2012, w tym samym dniu co urodzi się św. Dominik. Myślałam czy to czysty przypadek czy niesamowita moc Pana Boga... Oczywiście, że to moc Pana Boga... Mimo że poród trwał 2 dni i wcześniej dostałam bóle, to mój synek urodził się 10 minut po północy 3 kwietnia 2012 roku. Gdyby lekarz i pielęgniarka trochę się bardziej pospieszyli i mi pomogli, to urodziłby się 2 kwietnia... Staramy się teraz o rodzeństwo dla synka, ale znowu poroniłam i nie jest łatwo, ale nie tracę nadziei, będę się dalej modliła, bo dla Pana Boga i św. Dominika nie ma nic niemożliwego.
Bardzo ważne jest żeby Bogu też dziękować za to co się już ma i osiągnęło w życiu, modlitwa to jest przecież najgłębsza rozmowa z Panem Bogiem. Wielu ludzi nie rozumie piękna i głębokości bycia z Jezusem, który jest naszą jedyną prawdziwą drogą.
Drodzy Bracia i Siostry nie poddawajcie się i mocno módlcie się do Pana Boga, nawet w ciężkich chwilach i kiedy wszyscy i wszystko wskazuje na inne drogi. Niesamowita jest moc naszego Pana Jezusa i wszystkich świętych.